Zegarek zaakceptowałam – refreny życia
Na moich oczach powstawały fortuny, rodziły się kariery, a ja byłam w wiecznym bajzlu mojego otoczenia. Co się narobiłam to rozwaliłam, nawet zatrudniona pani „dochodząca” niewiele pomagała.
Mały biznes się odmraża i co dalej
Mały biznes się odmraża. Jak byłam ograniczona w doświadczaniu życia, kiedy zewsząd dobiegały głosy...Mnie także zmroziło. W sposób zupełnie naturalny odsunęłam się od social-mediów co było powrotem do dawnych przyzwyczajeń. Kociołek z rosołkiem był w stałym repertuarze, bo tam powstawała podstawa pożywnych zupek. Z jednego kociołka trzy różne na trzy różne dni. Sernik na zimno z galaretką, wiedeński, ciasto drożdżowe w różnych wariantach i z białek na proszku weszło w codzienny cykl rytuału. Makarony, ziemniaczki, kotlety mielone i tłuczone, suróweczki.